środa, 13 stycznia 2016

Clinique quickliner for eyes - wysuwana kredka do oczu - recenzja


Przedstawiam Wam kolejną kredkę do wrażliwych oczu - tym razem marki Clinique. Jest droga, jej cena to 99 zł za 3 g. Ale czy za ceną, w tym przypadku, idzie jakość? 

Na kartoniku od kredki widzę po polsku dwa zdania: automatyczna, nierozmazująca się kredka do oczu. Szybko i z łatwością rysuje linie i podkreśla oko. Na polskiej stronie producenta czytam dodatkowo, że kredka jest wykręcana, że można ją rozetrzeć dla najlepszego efektu za pomocą aplikatora - gąbeczki zamieszczonej na drugim końcu kredki, że nie wymaga temperowania, utrzymuje się przez cały dzień oraz najważniejsze dla tego bloga - że testowana okulistycznie (ale wyników testów nie znamy). Dodatkowe informacje przetłumaczone przeze mnie z języka angielskiego, to kredka jest też przetestowana pod kątem alergii, jest bezzapachowa i kremowa.

Wybrałam kolor 03 roast coffee jako, że jestem blondynką i mocno nie maluję się. 


Jak używamy kredki?
Kredka może być używana samodzielnie lub z cieniem do powiek. O czym przekonałam się sama, kredka raz wysunięta nie chowa się, aby uniknąć wysuszenia w kontakcie z powietrzem. Tak więc, uważamy z jej wykręcaniem. Kolejno podkreślamy nią oczy i rozcieramy kreski za pomocą gąbeczki zamieszczonej na drugim końcu. Czytam, że po nałożeniu trzeba odczekać 1 minutę, ale dlaczego - nie wiem, ja nie czekałam. Na koniec malowania, dokładnie nakładamy nakrętkę na kredkę. 

A teraz moje wrażenia po użyciu quickliner for eyes. Stosowałam ją na górną i dolną powiekę, próbowałam też stosować na linii wodnej. Przyznam się, że użyłam ją tylko kilka razy i kredka leży z myślą oddania jej. Moje wrażliwe oczy bardzo dobrze tolerują tą kredkę i w żaden sposób nie są podrażnione po jej użyciu. Mogę polecić osobom z najwrażliwszymi oczami. Ale... jest to niestety jedna z najmniej przydatnych mi kredek. Przede wszystkim słabo maluje i źle rozprowadza się na moich oczach - muszę trochę pojeździć nią po oczach, by uzyskać zadowalający efekt. Przez to jest mało wydajna. Oczy przygotowane do malowania muszą być suche, trochę łez i kredka nie rozprowadzi się. Ponadto nie wytrzymuje na powiekach całego dnia, gromadzi się na rzęsach i kruszy z czasem. Kredka jest w konsystencji miękka i jej kolor jest jednolity - nie zawiera drobinek. Odcień palonej kawy bardzo odpowiada mi - jest subtelny, tak jak lubię. Nie zapominajmy, że gąbeczka, która jest dołączona do kredki, musi być myta po każdym użyciu, a to może być nieco kłopotliwe, choć jest praktyczna i dla mnie przydatna. Kredka nie jest wodoodporna, nie utrzymuje się na linii wodnej; w sumie to nawet miałam kłopot z nałożeniem jej w tym miejscu. 
Zdecydowanie wolę kredkę IsaDora. A Wy znacie Clinique quickliner for eyes? Co o niej sądzicie? Jak Wam się nosi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...